Czy Twoje dziecko ma polisę ? Cała prawda o ubezpieczeniach dla dzieci !

Wypadek w szkole. Dziecko złamało rękę. Dostajecie państwo 200 zł z polisy grupowej (50 zł = 1%, 4 % = 200zł). Wyskoczyła choroba – niestety nie dostajemy nic. Poważne zachorowanie – oczywiście, że nic. Czy o to nam chodzi? Czy wykupujemy polisę dla dziecka w ubezpieczeniu grupowym tylko po to żeby nie gryzło nas sumienie? Zastanówmy się czy jest sens?

Rocznie wg. statystyk w szkołach dochodzi do około 70 tys. wypadków.  Większość uczniów (80%) ubezpieczanych jest w ramach ubezpieczenia grupowego w szkole. Rozwiązanie tańsze i prostsze niż indywidualna polisa dla dziecka. Niestety, gdy dziecko ulegnie wypadkowi może okazać się, że jedynym atutem takiej umowy jest niska cena. Gorzej niestety z ochroną jaką miała zapewnić naszemu dziecku.

Rodzice rzadko kiedy sprawdzają na jaką sumę ubezpieczeniową szkoła zawiera polisę, nie znają  zakresu ubezpieczenia i nie wiedzą na jakiej podstawie wypłacane są świadczenia. Do czego może dojść ? Przykładowo, jeżeli nasze dziecko jest objęte polisą, której suma ubezpieczenia wynosi jedyne 5 tys. zł. i złamie rękę, a odszkodowanie za tego typu uszczerbek na zdrowiu wynosi np. 4% , od ubezpieczyciela otrzymamy tylko 200 zł. Tyle cierpienia, jeżdżenia po lekarzach, szpitalach, opuszczanie lekcji, ponad miesiąc w gipsie – za 200 zł ?

Rozwiązaniem jest indywidualna polisa dla dziecka.  Czy my zachorujemy, czy nasze dzieci zachorują to problem finansowy jest taki sam. Leczenie kosztuję w każdym przypadku bardzo dużo. Teraz sobie wyobraź odpowiednią polisę indywidualna dla dziecka: jest złamanie, za % dostajesz nie 50 a 400 zł, czyli za złamaną rękę dostajesz 1600 zł. Ma to sens? Jest choroba. Jakakolwiek. Za jednostkę dostajesz kwotę wypłacaną w tysiącach. Ma to sens? Poważne zachorowanie? Niestety czasami to kosztuje krocie. Jeżeli dostaniemy 40 tys. za chorobę dziecka ? Także ma to sens.

 

Każdego roku w szkołach dochodzi do 70 000 wypadków, z czego 300 to wypadki ciężkie, a około 50 śmiertelne. Najwięcej z nich, bo około 80 proc., zdarza się w szkołach podstawowych i gimnazjach.

Tylko na Warmii i Mazurach około 80 dzieci w zeszłym roku miało zdiagnozowany nowotwór.  A pozostałe poważne zachorowania?

Jeżeli chodzi o lżejsze choroby nie trzeba szukać daleko – wystarczy zobaczyć co się dzieje w szpitalach i przychodniach. Niestety dzieci chorują bardzo często.